Kupiłem pismo - całkiem niezłe.
Trafiłem w nim na artykuł "Mądra inaczej" (artykuł za tydzień powinien być dostępny w całości) autor - Andrzej Łomanowski pastwi się w nim nad encyklopedią Gazety Wyborczej. Jako, że posiadam ową, korzystałem kilka razy i zadowolony byłem, napisałem do redaktora taki oto list:
Szanowna Redakcjo,
 Jestem osobą która posiada w domu encyklopedię GW i wydała na nią
 kilkaset złotych. Naturalnym mechanizmem psychologicznym jest redukcja
 dysonansu - wiadomo, że jeśli wyłożyłem na nią swoje pieniądze to chcę
 udowodnić, że była to decyzja świadoma i przemyślana i, że nie dałem
 się nabrać - stąd moja dociekliwość.
 Artykuł mnie zaciekawił i po trosze zdziwił, nie omieszkałem więc
 sprawdzić w domu opisanych przez redaktora Łomanowskiego przykładów
 tendencyjnych haseł.Autor pisze, że są one "opracowane podobno przez
 PWN" - łatwo to sprawdzić, wystarczy skorzystać z encyklopedii
 dostępnej na stronach http://www.pwn.pl ,żeby odrzucić z tego
 stwierdzenia słowo "podobno".
 "Koalicja antyhitlerowska" - hasło zaczyna się od stwierdzenia
 "polit.-wojsk. związek państw o różnych systemach społ.-polit.
 walczących w II wojnie świat. przeciwko blokowi niem.-wł.-jap.", które
 niewątpliwie jest prawdziwe (przekleiłem je zresztą na potrzeby tego
 listu ze stron internetowych encyklopedii PWN). W dalszej części hasła
 wszystkie państwa koalicji są dokładnie opisane o czym Pan Redaktor
 nie wspomniał.
 "Besłan" - proszę je porównać z encklopediami dostępnymi on-line (np.
 Wikipedia). Niestety w większości encyklopedii papierowych w ogóle go
 Pan nie uświadczy.
 Tabela o noblistach zawiera informacje, że Skłodowska była z
 pochodzenia polką. W haśle "Skłodowska-Curie Maria" nie znalazłem
 informacji, że była to "francuska noblistka".Pan Łomanowski ma rację
 jeśli chodzi o hasło dotyczące Borysa Jelcyna widać jednak, że jest
 ono  bezpośrednio przeklejone z encyklopedii PWN.
 Zgadzam się z opiniami na forum Ozonu - Gazeta Wyborcza przesadza ze
 swoim poczuciem misji, poprawnością polityczną (chociaż dodane do
 hasła "Izrael" komentarze na końcu encyklopedii "koszerności" akurat
 nie potwierdzają).
 Panie Redaktorze, uważam, że poszukiwanie prawdy jest ważniejsze od
 ideologii a w przypadku artykułu "Mądra inaczej" postąpił Pan tak jak
 Gazeta Wyborcza która nazwała Listę Wildsteina "Listą Agentów SB".
 
 Z poważaniem,
 
 Piotr Zalewski
 http://zales.blogspot.com
 O dziwo - bardzo długą i wyczerpującą odpowiedź dostałem już na drugi dzień. Oto ona:
Szanowny Panie !
 Ja również wyłożyłem swoje pieniądze na zakup Encyklopedii, na szczęście
 zrezygnowałem z kupna po siódmym tomie. Ale mój (jak Pan to ładnie
 nazwał) psychologiczny dysonans jest znacznie większy - jestem niejako
 jej współautorem. W tzw. dziennikarskich aneksach znajdujących się na
 końcu każdego tomu cytowane są moje artykuły, z czasów gdy pracowałem w
 „GW”.
 Ale dysonans jest jedyną rzeczą, która nas łączy, wszystkie pozostałe
 dzielą. Napisałem, że „hasła są podobno autorstwa PWN”, gdyż tej
 informacji nie udało mi się potwierdzić w Wydawnictwie. Zwodzono mnie
 tam dość długo, odsyłając od jednej osoby do drugiej (zupełnie nie wiem
 dlaczego), aż nadszedł termin druku naszego tygodnika - i już.
 Oczywiście, mógłbym napisać że „hasła w encyklopedii Gazety są podobne,
 a niektóre takie same, jak w Encyklopedii PWN (w wersji elektronicznej,
 jak i drukowanej - co również sprawdziłem)” - i tylko tyle.
 Poza wszystkim był to jedynie wtręt w nawiasie - niewielkiego więc
 znaczenia - albowiem Encyklopedia sprzedawana była jako Encyklopedia
 Gazety Wyborczej (a nie PWN), do Gazety należy zysk z jej sprzedaży, ale
 i wszystkie zastrzeżenie co do jej zawartości.
 Z hasła „koalicja antyhitlerowska” zacytowałem tylko pierwsze zdanie i
 nadal uważam, że nie musiałem ani cytować (ani opisywać) go w całości
 (tak, jak i wszystkich pozostałych). Te pierwsze (główne i najważniejsze
 zdanie) tłumaczy mi bowiem wszystko: jest to definicja komunistycznych
 historyków, wyszlifowana w dialektycznych bojach z obcymi klasowo
 elementami. Proszę sprawdzić w poprzednich wydaniach Encyklopedii PWN,
 sprzed 1989 roku (zarówno w „Małych”, jak i w „Wielkiej”). Krótko
 mówiąc: jest to typowy przykład anaukowego bełkotu. I nie ma tu nic do
 rzeczy wymienianie wszystkich członków koalicji. (ZSRR Stalina państwem
 o odmiennym ustroju społeczno politycznym ?? A może po prostu: „był to
 wymuszony sytuacją wojenny sojusz zachodnich demokracji ze stalinowskim
 totalitaryzmem” ? Czy może autorom - po piętnastu latach niepodległości
 - nadal przez gardło nie przechodzi nazwanie Stalina dyktatorem a ZSRR -
 państwem totalitarnym ? No, ale to już moje zupełnie prywatne
 złośliwości wywołane stratą pieniędzy wydanych na Encyklopedię).
 Skłodowska figuruje w tabeli „Nobliści z Francji” (a Miłosz nie figuruje
 w tabeli „Nobliści z USA”), jeśli chodzi o Besłan (a jeszcze lepiej
 hasło „komunizm”) - proszę porównać z hasłami w „Encyclopaedia Britannica”.
 Na koniec przyznaję się bez bicia - nie przeczytałem hasła „Izrael”
 (wystarczająco zezłościł mnie „Arafat”) ale też nie mam nic do
 powiedzenia na temat „koszerności” czy „trefności” Gazety.
 I jeszcze raz wracając do meritum: to była Encyklopedia Gazety i Gazeta
 (i tylko ona) ponosi pełną odowiedzialność za zawartość tomów. W związku
 z tym została potraktowana przez mnie normalnie, czyli bez taryfy ulgowej.
 Pozdrawiam
 Andrzej Łomanowski
 P.S. W orginale mój tekst był trochę dłuższy i przykładów więcej.
 Dokleiłem je Panu pod spodem - do prywatnego użytku:
 (...) Gauleiter Prus Wschodnich i Ukrainy, słynny Erich Koch "został
 skazany na śmierć (wyrok zamieniony na więzienie)". Wszystko się zgadza,
 tyle, że na dożywotnie więzienie, zmarł w więzieniu w Barczewie. W
 niewinnym haśle "Kobryń" opisano nie wiadomo po co jakąś trzeciorzędna
 potyczkę rosyjsko-saską z czasów wojny 1812 roku. Jeśli już autorzy
 uparli się pisać o walkach w Kobryniu to polecałbym im Dywizję "Kobryń"
 z Grupy Operacyjnej "Polesie", która swą nazwę otrzymała za wygranie
 bitwy z Armią Czerwoną właśnie pod tym miastem we wrześniu 1939 roku. (...)
 (...) Dziwadeł i dziwolągów nie brakuje i w hasłach niepolskich.
 Socrealista Maksym Gorki i Fiodor Dostojewski zostali potraktowani
 jednakowo, tzn. mają równej długości hasła. Na szczęście w historii
 literatury jest odwrotnie i nie ma w niej miejsca na porównywanie
 wielkości Dostojewskiego z Gorkim. (...)
 (...) Pisarz Siergiej Dowłatow, wielki prześmiewca radzieckiej (i
 emigracyjnej rzeczywistości) którego opowiadania to perły anegdot okazał
 się jedynie autorem "prozy łączącej motywy autobiograficzne z
 dokumentalnym zapisem realiów". Namawiam szczerze autora (autorów) tej
 krótkiej notki do przeczytania przynajmniej jednej książki Dowłatowa,
 jednego z najpopularniejszych dzisiaj rosyjskich pisarzy.(...)
 AŁ
(odpowiedź opublikowałem bez zgody autora)
Redaktor Łomanowski mnie przekonał - nie jestem specjalistą w dziedzinie historii, ale widać, że w tej materii encyklopedia nie sprawdza się najlepiej. Podobne błędy zawiera również wiele innych publikacji PWN.
A co do enycklopedii - nadal znajduję w niej wiele haseł których nie ma w Wikipedii.
Taka to historia
A wyjazd do USA już za 3 dni!
czwartek, czerwca 09, 2005
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz