poniedziałek, maja 09, 2005

W Ambasadzie...

...byłem. Nastałem się w kolejkach, ale fajnie, gadałem z różnymi ludźmi (i z jedną dziewczyną baardzo fajną). No a tuż przed okienkiem złapał mnie stres, ale Pani konsul bardzo miła i trochę zagubiona(!) Amerykanka (chyba dopiero zaczęła tam pracę) zadała mi tylko trzy pytania i powiedziała, że wiza jest do odebrania "at my agent". Jee!!
No i jeszcze poznałem Darię i Bartka który też jadą do Valleyfair.

Brak komentarzy:

Obserwatorzy